aaa4
Dołączył: 16 Maj 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:09, 07 Cze 2018 Temat postu: drsa |
|
|
Merton sprobowal dac na to slowo harcerza, ale niezbyt mu to wyszlo.
Po wszystkich zapewnieniach Olivera Mitch byl w stanie co najwyzej zastanawiac sie, dlaczego Eileen nie przedstawila mu swej kochanki jako takiej. Bardzo powoli powiedzial:
-Mogles mnie wrabiac. To nie to jest nie tak.
- Wszystko to bawi pana Daney'a. Podchodzi do tego bardzo antropologicznie.
Mitch wycofal sie skads, odsunal od jakiegos nieprzyjemnego miejsca, ktore coraz bardziej sie don zblizalo.
-Nie wszystkie sa homo, mam nadzieje?
-Och, nie. Ale jest w tym troche oblednego zbiegu okolicznosci. Pozostale sa singielkami, a zadna nawet odrobine sie mna nie zainteresowala. Smieszne, jak wypacza to moj swiatopoglad.
-No - rzucil Mitch.
-Nancy uwaza, ze probujesz odwrocic uwage od ich odkrycia. Sa na tym tle bardzo wrazliwe.
-Zgadza sie.
-Jestesmy tutaj tylko ty i ja, dopoki nie przyjedzie pan Daney - powiedzial Merton.
Mitch dopil puszke coorsa i odstawil ja ostroznie na drewniana porecz fotela ogrodowego.
-Czy mam ja zgniesc za ciebie? - zapytal Merton z blyskiem w oku. - Jedynie po to, aby zachowac sie troche po mesku.
Mitch nie odpowiedzial. Oboz, kosci, jego odkrycie nagle przestaly miec jakiekolwiek znaczenie. Jego umysl stal sie pusta tablica, na ktorej zaczynaly sie pokazywac niewyrazne slowa, jakby zapisywane przez duchy. Nie byl w stanie odczytac tego tekstu, ale mu sie nie podobal.
Szarpnal sie, a puszka spadla z poreczy fotela. Uderzyla w zwir z gluchym loskotem.
-Jezu - rzucil. Nigdy przedtem nie mial doznan hipnagogicznych.
-Cos sie stalo? - zapytal Merton.
-Eileen miala racje. Moze jeszcze nie doszedlem do siebie. - Dzwignal sie z fotela. - Czy moge skorzystac z twojego telefonu?
-Oczywiscie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|